Ty mnie zmieniłeś
Kiedyś
osądzałam
bez litości,
miewałam
nieczyste
intencje.
Ten diabeł,
który siedział
w mych oczach
złamał niejedno serce...
Na wszystko
miałam
gotową odpowiedź
i kilka
swych małych miejsc.
Gotowa byłam
rozszarpać,
gdy ktoś
tam z butami
chciał wejść...
Odkąd się
pojawiłeś
zmieniłam się
diametralnie,
stałam się
cicha, spokojna,
zniknął gdzieś
dawny diabeł...
Nie jestem już
taka ostra,
bystra, śmiała,
kłótliwa.
Na miejsce
tamtego człowieka
wskoczyła
wrażliwa dziewczyna...
Tak cudnie
się wyciszam,
gdy siedzę
wtulona
w ciebie.
Dziś wiem,
że opanowaniem
mogę zdziałać
najwięcej...
Bo ty mi
uświadomiłeś,
że życie
stanowczo
zbyt krótkie,
by tracić je
na gniew, upór,
dumę i kłótnie...
Kiedy tak słodko
mnie tulisz,
zasypiam
w twoich
objęciach,
uwierzyć wprost
nie potrafię
jak miłość
zmienia człowieka...
Komentarze (5)
Milosc zmienia czlowieka, to prawda, niezaleznie od
tego w jakiej formie wystepuje. Pieknie napisane i
podoba mi sie forma wiersza!...jakby wodospadem w dol
slowa spadaly....
nic dodac nic ujac ;-) moja faworytka ;-)
Stalas sie " lepszym " czlowiekiem..milosc
i marzenia Ci w tym pomogly.Dobry wiersz.
Ciekawa forna wiersza.Ladnie rozmieszczone
wersy.Wiersz lekki i prosty w interpretacji.
Dobry wiersz.
Wiersz śliczny,a sytuacja z niego tak bardzo
znana...Za to masz wielkiego plusa;) Pozdrawiam :D