Ty i ONA...
Nadzieja zniknęła, zabrałeś ją...
Ty pozbawiłeś mnie myśli…
Swej woli i wolności…
Patrzyłam i widziałam osobę, na której mi
zależy…
Twoje spojrzenie sprawiało,
Że rozpływałam się w uczuciach,
Niczym na miękkiej kanapie,
Niczym na płatkach róż…
Każdego dnia myślałam o Tobie,
Każdego dnia spoglądałam na Twe
zdjęcia…
Myślałam, że kiedyś nadejdzie ten
dzień…
I otworzysz się na mnie, a mi pozwolisz się
do siebie zbliżyć…
Niestety przyszła ONA…
Mierzyła wzrokiem Twoją osobę,
Od stóp do głów…
Nie była jednak zainteresowana…
Ale Ty… TY ULEGŁEŚ!
Uległeś jej pokusom…
Jej wdziękowi…
Jej spojrzeniu…
Myślisz tylko o niej…
O jej oczach…
O jej twarzy…
O rumianych policzkach…
O NIEJ….
A ja….?
Cóż… Ja siedzę sama jak
zawsze…
Nadal oglądam Twe fotografie…
Nadal o Tobie myślę...
Ale teraz już wiem…
Nie ma dla nas nadziei…
Zabrałeś mi ją…
Niech tak zostanie…
Ty będziesz z nią szczęśliwy,
Ja będę się cieszyć Twoim
szczęściem…
- I niech tak zostanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.