A ty się śmiałaś
Dałem do wanny płatki róż,
Ręcznikiem miękkim później kryłem.
A ty się śmiałaś ze mnie...cóż,
Ja marzeniami ciągle żyłem.
Pisałem wiersze o miłości,
Tragiczną śmiercią w nich konałem.
A ty się śmiałaś...bo nie dość ci,
Że marzeniami tak żyć chciałem.
Do pojedynku też stawałem,
W obronie dumy i godności.
A ty się śmiałaś...całym ciałem,
Że w mych marzeniach brak czułości.
Nawet strzeliłem sobie w skronie,
Ale rzecz jasna nie trafiłem.
A ty się śmiałaś...wieszcząc koniec,
To z marzeniami też skończyłem.
Teraz samotność pielęgnuję,
Pustym mieszkaniem wiatr kołysze.
A ty...ja ciebie już nie czuję,
Marzenia swe oblekłem w ciszę.
Komentarze (31)
Treść smutna, ale pięknie przedstawiona. Masz bardzo
"lekkie" pióro, czyta się doskonale.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny wiersz.
Ladnie
Zraniony jestes jak ptak,ale jeszcze masz Tadeuszu
skrzydla!!!
Lubie takie smutne wiersze ,bo to samo zycie!
Pozdrawiam wiosennie!
i co tu się nikt nie śmieje :D czyli warto było...
A jak mieszkaniem wiatr kołysze to uszczelnij okna i
kup kota ;)
Cudny wiersz
zapomnij proszę co to ból
nie pozwól by się z ciebie śmiano
przełknij goryczy cierpki smak
masz wolność choć to nie to samo
swietne, tragicznie jak samo zycie
wiesz,tu na pewno nikt nie będzie się z ciebie
śmiał,tylko Cię pochwalą za piękne wiersze i duszę +++
Bardzo mi się podoba,rytmiczny,refleksyjny z
puentą.Pozdrawiam.
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Doskonały wiersz! Nic dodać, nic ująć! Idealny!
"Nawet strzeliłem sobie w skronie, Ale rzecz jasna
nie trafiłem." Genialne:) +
przyjemny w odbiorze, jak zawsze ciekawy i dobrze
napisany...
bardzo piękny wiersz, przeczytałam z przyjemnością
Poraniona miłość, a tyle ciepłych słów.
Pozdrawiam.