Tydzień
Każdy tydzień z sobą niesie: Radość wiosny, smutną jesień, Chłody zimy – gdy brak wiary, No i lata miłe skwary.
W poniedziałek po niedzieli
Ciężko wstaje się z pościeli.
Tak, więc kołdrą owinięty
W sufit patrzę cosik śnięty.
Wtorek budzi mnie natchnieniem,
Lecz ja jestem strasznym leniem,
No i zamiast bujać w chmurach,
Wolę leżeć w owczych skórach.
W środę znowu jestem inny –
Nie gorący, i nie zimny,
Ale taki akuratny,
Niczym słynny Roman Bratny.
Czwartek dniem jest obżartucha.
Wszystko wrzucam, więc do brzucha,
Co na drzewa nie umyka –
Taka moja polityka.
W piątek trzeba ćwiczyć ciało.
W piątek ćwiczę, więc nie mało,
Tylko ciągle mam trudności,
Z pokonaniem swych słabości.
A sobota??? Mój Aniele!!!
Dla serc naszych to wesele!
Chciałbym długo ją smakować,
Każdym kęsem delektować...
No i mamy już niedzielę,
Lecz ja wspomnień mam niewiele,
A myśl moją duszę wierci:
„Znów o tydzień bliżej śmierci”
W poniedziałek po niedzieli
Ciężko wstaje się z pościeli... itd, itd.
P.S. Ogólnie staram się każdy dzień celebrować, ale gdy moje starania są zbyt słabe, dochodzę do tak smutnej konkluzji. Na szczęście stosunkowo rzadko tak się dzieje :)))
Komentarze (6)
Ciekawy temat... Fajnie wyglądają te Pana tygodnie:)
Wesoly z Ciebie czlowiek.Dobrze,bo moze tak jest lzej
zyc.Ladny wiersz.Lekko sie go czyta.Nie mysl o
smierci!
No to tydzień pracowity – ja wyrażam Ci zachwyty
bo ciekawe piszesz wiersze – tylko kiedy? To po
pierwsze – pewnie piszesz je na raty tworząc
cudne poematy. Bardzo zgrabny wierszyk – czyta
się płynnie i zaciekawieniem.
W poniedziałek ubierz mysli do aniołka w niebo wyślij
, niech Ci ześle inne plany, abyś wreszcie zakochany,
rozpoczynał każdy tydzień...wtedy KtOś do Ciebie
przyjdzie, a TY? lepiej na tym wyjdziesz...Wiersz
celebrujący każdą chwile ze swojego dnia, przestroga
przed przeciekaniem czasu pomiędzy palcami.
Często jest tak , że chceby by dany dzień, czy tydzień
szybko minął...a tak naprawdę życie tak szybko
umyka...dosłownie 'bliżej śmierci'...Smutne to, ale
prawdziwe. Wiersz godny uwagi!
No szczerze to tak chyba każdy ma ;] dzień za dniem, z
rana leń ... ( znów poniedziałek ;/ ) ale żyć trzeba,
nie myśleć ze bliżej śmierci.
Dobrze że jednak rzadko to masz, ja w sumie też nie
narzekam :)