Tydzień
A poniedziałek nie wiedzieć, czemu,
Służy nikomu, czyli niczemu.
Jak pracę w ten dzień mamy zaczynać,
Kiedy niedzielę chcemy wspominać.
Wtorek już zabrzmi bardziej radośnie,
I chęć do pracy powoli rośnie.
Człowiek rozpędzić siebie wszak musi,
Inaczej pracą wnet się udusi.
Środa to szczyty ludzkiej percepcji,
Organizm nie ma wówczas obiekcji.
Bierze do pracy się jak należy,
Zwłaszcza, że czwartek za środą bieży.
W czwartek to wiemy, i o co chodzi,
Nic nam wysiłek już nie zaszkodzi.
Bo koniec piątku zakończy tydzień,
Tak sprostaliśmy męczącej bidzie.
Potem sobota, niedziela potem,
Koniec z męczącym w pracy kłopotem.
A już w niedzielę zgrzytnięcie małe,
Jutro powalczyć chce poniedziałek.
Komentarze (8)
No i tak szybko minął cały tydzień, pozdrawiam :)
Jakby nie patrzeć chcemy zapiątku,
aby znów zacząć, wsio od początku.
Pozdrawiam Grand, po uśmiech do Granda,
śmieje się zawsze Bejowa banda.
Sorry. Dopiero zauważyłem brak "k".
"ja każdy dzień jako święto traktuje,"...
Ja każdy dzień jako święto tratuję,
taki już los starego emeryta,
swoim życiem ciągle się delektuję,
póki Biała Dama mnie nie przywita.
A niby nie tak dawno, jak w fajnym wierszu
podobnie przeżywałem każdy tydzień,
tylko w soboty dawno, dawno temu
też trzeba było pracować.
Pozdrawiam. Miłego tygodnia :)
fajny wiersz ...kiedyś tak miałem a teraz od 18 lat LB
czyli leżę bykiem ...
Bardzo zabawny opis tygodnia człowieka pracującego :))
Też nie lubię poniedziałku... :)
czyli tak naprawdę trzy dni pracujemy wydajnie...?
Fajne podsumowanie tygodnia