Tyłeczek wyśniony
z tomu Oddech ostatni
nie dla człowieka ciągłość warstw ziemi i
powietrza
mama mówiła
-
nie dawaj siostrom żadnych długich tekstów
do czytania, tylko jakieś dowcipy
albo anegdoty, żeby można było zawsze być
na bieżąco
bez tej całej ciągłości
-
można utracić pamięć
gdzieś jest wszystko zapisane
biała puszcza zaatakowała w niedzielę w
nocy
sen o pięknym tyłeczku stworzonym tylko dla
mnie
wiele zmarnowanych lat
Kto nie chce jedynie zarobić?
biel jak koniec świata
może to oślepienie gnało na góry pierwsze
mózgi
bo kto straci ten wzrok zyskuje drugi
podążanie za światłem, za materią czy
duchem?
za jego zagubieniem się i jego
przejściami
nie dla człowieka
w pustkach ogromu trzecie i czwarte głosy
immanentne interpolacje na zewnątrz
jedna myśl jeden kolor
ogrom - zapomnienie gdzie jesteś i kim
żeby jeszcze tak raz odnaleźć promień
po którym spuszcza się reszta jasności
pająka
tą sieć zmarszczek snów z młodości
które wyjaśniły mi punkty zapalne życia
- rower naprawiany z rozłupanym sercem i
nerwami
przez osiągającego dno
maszyna która miała mnie zawieźć do domu
wariatów chyba
ale jeszcze nie zawiozła
- zapatrzenie w obraz pełen żywych trupów -
wieczność, to coś,
co się nie zmienia - horror, klatka
podróże są czymś innym
Żywe emocje, zmartwychwstanie za pomocą
światła
Bóg się nie usprawiedliwia Świat nie ma
rany
Mama nie umarła
Jest gdzieś tyłeczek stworzony tylko dla
mnie
Śnił mi się tej nocy, gdy spadły śniegi
- tysięczna kłótnia z rodzicami o to by
mnie uwolnili od siebie
jakby mnie trzymali
- wypadnięcie z samolotu w putkę na
grani
lot który musi skończyć się śmiercią, jeśli
się nie wybudzę
- żona Pomponia z którą byłem w łóżku śniąc
raz dzieckiem
- a te włosy kręcące się blond
gdy się pochyla nad odzyskującym
przytomność
zjawiona nagroda po daniu z siebie
wszystkiego w Walce
W którym to będzie życiu?
- na działki przyszedł przebieraniec Święty
Mikołaj albo klaun
był rozmowny i wesoły
krąży wśród domków i zielonych alejek
Nie znam genezy i aury tego wspomnienia
- i jeszcze ten niepokojący film, w którym
przewracałem się
pod ciężarem odrętwienia zawartego w
głowie
dziecko na nocniczku jadące na dachu auta
jest z Felliniego
śniący na zapaskudzonym łożu są odpryskami
z Wojny
Wszyscy będziemy kiedyś uczestniczyć we
wschodzie słońca i stopnieniu lodów?
Pająki się przebudzą
I przegonią Świętych Mikołajów
Ciągłość to zbytnie zagłębienie się
Życie to koncentracja na powierzchni
Życie jest szarpane
Komentarze (2)
życie jest w naszych rękach albo w żadnych, dzięki
Wspominki nietuzinkowe, życie... jakie ono jest? -
wyszarpywane i wycierane jak tapicerka z ulubionego
fotela - aż w końcu widzisz, że siedziało się wygodnie
dzięki temu, co było pod nią...