Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Tyłeczek wyśniony

z tomu Oddech ostatni

nie dla człowieka ciągłość warstw ziemi i powietrza
mama mówiła
-
nie dawaj siostrom żadnych długich tekstów do czytania, tylko jakieś dowcipy
albo anegdoty, żeby można było zawsze być na bieżąco
bez tej całej ciągłości
-
można utracić pamięć
gdzieś jest wszystko zapisane

biała puszcza zaatakowała w niedzielę w nocy
sen o pięknym tyłeczku stworzonym tylko dla mnie
wiele zmarnowanych lat
Kto nie chce jedynie zarobić?

biel jak koniec świata
może to oślepienie gnało na góry pierwsze mózgi
bo kto straci ten wzrok zyskuje drugi
podążanie za światłem, za materią czy duchem?
za jego zagubieniem się i jego przejściami
nie dla człowieka

w pustkach ogromu trzecie i czwarte głosy
immanentne interpolacje na zewnątrz
jedna myśl jeden kolor
ogrom - zapomnienie gdzie jesteś i kim

żeby jeszcze tak raz odnaleźć promień
po którym spuszcza się reszta jasności pająka
tą sieć zmarszczek snów z młodości
które wyjaśniły mi punkty zapalne życia

- rower naprawiany z rozłupanym sercem i nerwami
przez osiągającego dno
maszyna która miała mnie zawieźć do domu wariatów chyba
ale jeszcze nie zawiozła
- zapatrzenie w obraz pełen żywych trupów - wieczność, to coś,
co się nie zmienia - horror, klatka

podróże są czymś innym

Żywe emocje, zmartwychwstanie za pomocą światła
Bóg się nie usprawiedliwia Świat nie ma rany
Mama nie umarła
Jest gdzieś tyłeczek stworzony tylko dla mnie
Śnił mi się tej nocy, gdy spadły śniegi

- tysięczna kłótnia z rodzicami o to by mnie uwolnili od siebie
jakby mnie trzymali
- wypadnięcie z samolotu w putkę na grani
lot który musi skończyć się śmiercią, jeśli się nie wybudzę
- żona Pomponia z którą byłem w łóżku śniąc raz dzieckiem
- a te włosy kręcące się blond
gdy się pochyla nad odzyskującym przytomność
zjawiona nagroda po daniu z siebie wszystkiego w Walce
W którym to będzie życiu?
- na działki przyszedł przebieraniec Święty Mikołaj albo klaun
był rozmowny i wesoły
krąży wśród domków i zielonych alejek
Nie znam genezy i aury tego wspomnienia
- i jeszcze ten niepokojący film, w którym przewracałem się
pod ciężarem odrętwienia zawartego w głowie

dziecko na nocniczku jadące na dachu auta jest z Felliniego
śniący na zapaskudzonym łożu są odpryskami z Wojny

Wszyscy będziemy kiedyś uczestniczyć we wschodzie słońca i stopnieniu lodów?
Pająki się przebudzą
I przegonią Świętych Mikołajów
Ciągłość to zbytnie zagłębienie się
Życie to koncentracja na powierzchni
Życie jest szarpane

autor

Belamonte

Dodano: 2020-04-05 10:07:09
Ten wiersz przeczytano 2378 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Monolog Klimat Ciepły Tematyka Zdrowie Okazje Pierwszy Dzień Wiosny
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

Belamonte Belamonte

życie jest w naszych rękach albo w żadnych, dzięki

marcepani marcepani

Wspominki nietuzinkowe, życie... jakie ono jest? -
wyszarpywane i wycierane jak tapicerka z ulubionego
fotela - aż w końcu widzisz, że siedziało się wygodnie
dzięki temu, co było pod nią...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »