Tyłem do lustra
Latek przybywa a świat się kręci,
czasem na lewo trochę mnie ściąga,
ważne by nie dać się niepamięci
i koniec z końcem jakoś powiązać.
Jeśli o skrętach jest tutaj mowa,
to wcale nie jest tak, jak myślicie:
zamykam oczy i ruszam w drogę,
po to, by znowu cieszyć się życiem.
Aby poradzić z wiązaniem końców,
trzeba osiągnąć jakiś kompromis,
jeden ciut przyciąć, wydłużyć drugi,
zawsze to jakiś malutki pomysł.
Co do pamięci, a więc jej braku,
który się wiąże z podeszłym wiekiem,
wolę unikać tego tematu,
już nie pamiętam co było przedtem.
Kiedy wędruję, pomiędzy błyskiem,
ogłuszającym tuż po nim grzmotem,
czekam na tęczę, która pokaże,
że zawsze będzie słoneczne potem.
Komentarze (62)
Tak, w życiu są ważne kompromisy, a poza tym nawet
jeśli w danej chwili nie jest super, to w innej może
się to zmienić na lepsze, nadzieja i wiara zawsze są
wskazane, tak jak i optymizm, choćby w Twoim wierszu,
Ewo.
Swoją drogą do stanu niepamięci to akurat Tobie Ewo
daleko, ale peelka często nami nie jest, tak poza
tym...
Pozdrawiam sobotnio.
P.S Co do tytułu może być np. Czasem słońce, czasem
deszcz,
Czekając na tęczę, albo jakiś inny...:)
Po burzy zawsze przychodzi tęcza, albo przynajmniej
słońce :)
Podoba mi się, bardzo optymistycznie.
Pozdrawiam serdecznie :)