tylko chwila
And it's been awhile Since I could hold my head up high And it's been awhile Since I first saw you It's been a while - Staind
złymi świadkami są oczy i uszy
gdy trzeba trzymać wciąż głowę wysoko
a przy tym nadal tak się zachowywać
jakbyśmy byli w tym najlepszym życiu
wciąż tylko obcym albo też przyjezdnym,
który za radą idąc Ibn Umara
nie oczekuje, iż doczeka ranka,
a rankiem nie śni o życiu wieczornym,
sunąc powoli od punktu do punktu,
i wie co będzie ostatnim przystankiem
więc cicho płynę z nurtem bezustannej
rzeki,
do której wejść nie można nigdy po raz
drugi,
myślę o twojej twarzy, która się
pojawia,
wśród tych wszystkich nic dla mnie nie
znaczących twarzy,
o twoich dłoniach, tak drobnych, kiedy biją
brawo
(radość bywa jedynym realnym kapokiem)
i trzymam wciąż głowę nad powierzchnią
wody
Mały Meander pieni się i syczy
pszczoły bogini powracają z łupem
Komentarze (2)
Choćbyś swym wzrokiem sięgał chmur, słyszał anielski w
niebie chór. Lecz nie masz w sobie tej pokory(Mea
parvitas… z Mandragory, Mea tenuitas…w
odległości).To jednak dotkniesz ran miłości, co dawno
w wirze rzeki skryła, a Ty ją wołasz, jakby żyła. W
dłoni meandrach ukrywaną, palącą w bieli krwawą raną,
strzępami wspomnień pooraną. Wciąż mruga w gwiazdach
jak kaganek i woła głosem z nadprzestrzeni…
Jeszcze przedziera syk w rozumie, bo pragnie wczoraj
udręczenie, na krople miodem choć odmienić, na moment
w sercu wstrzymać słońce, by świat otworzył bram
tysiące…Pokażesz buzię roześmianą? Pamiętasz,
kiedyś dłoń podaną? (Ściskałeś w oczach rozkochaniem)
Lecz dzisiaj znaczysz ślad za ścianie, krajobrazami za
lustrami. Wspomnień, co szarpią i kąsają wśród innych
uczuć przygasają płomieniem dawnym, ocalonym, esencją
w słowie zanurzonym, co wpadła w bruzdy jak ziarenka,
aby urodę JEJ pamiętać…
Życie jak bańka wszystko jedno z czego ale zawsze gdy
tam jest radosć i aplauz drogiego człowieka światło
pali się w bańce i szczęście miodem płynie Dobry
wiersz bo proste jest najpiękniejsze napisane
eleganckim językiem