tylko jak...
Jak zasnąć, kiedy zapach, który po tobie
pozostał
wciąż moje zmysły rozbudza,
a delikatny powiew wiatru, jeszcze ciepłą
od twoich rąk, mnie stopniowo ostudza.
Jak sobie poradzić z tęsknotą, na którą do
dzisiaj jeszcze nie wynaleziono leku,
jak zapomnieć o pocałunkach, o których na
samą myśl już dostaje wypieków.
Nie mam pojęcia, co powinnam zrobić, żeby
lekko spać, gdy cię przy mnie nie ma,
bo na to wszystko znajduje odpowiedz tylko
wtedy,
gdy mogę cię objąć dłońmi obiema;
kiedy wyczuwalne dla mnie jest bicie twego
serca
- znacznie łatwiej mi to przychodzi,
choć chyba nigdy nie przyzwyczaję się do
tego, że twój cień razem z tobą tak nagle
odchodzi.
Początkowo tego nie dostrzegałam, bo -być
może- za bardzo bałam się tej miłości,
lecz dzisiaj dziękuję za nią Bogu, bo moje
ciało i duszę moją wyzwoliłeś z
samotności.
-Józefina Litwin
Komentarze (4)
Ładny wiersz, wprowadza romantyczny nastrój. Wyczuwa
się w nim ogromną tęsknotę... Podoba mi się:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ach te tęsknoty, miłość i serca łopoty...Bardzo ładne
rozważania...Pozdrawiam serdecznie...
Bez tęsknoty nie znalibyśmy mocy naszych uczuć:)Znów
uraczyłaś nas pieknym wierszem droga Józefino.
Pozdrawiam serdecznie+++
Moim zdaniem kawałek dobrego utworu, tylko w jednym
miejscu co do zapisu myślników wnoszę o poprawienie.
Masz taki zapis:
"bo -być może- za bardzo "
a powinno być tak = "bo - być może - za bardzo" .
Reszta ok.