tylko nocą
mój spokój
nocą zamienia sie w dzikość
twój wzrok
tak to on
kiedy w granacie nocy roziskrzony swiatłem
gwiazd patrzy na mnie.
wtedy aniol zamienia sie w demona
rozkoszy
chce zedrzeć z ciebie ubranie
otoczkę niemoralnych myśli
i boi się własnych słabości
to twoja dłoń sprawia,ze drże
dotykając twego ciała
że w uniesieniu zatapiam się w ciepło twej
skóry
że chcę kosztować cię i napawać każdą
chwilą
tak gorąc
namiętną
zamkniętą w twoim usmiechu
drżeniu ciał
wojnie myśli
a ty nagi
bezbronny
mój
usta moje na twoich ustach
nasze jezyki łapczywie szukają w sobie
ukojenia
dłonie splecione ponad naszymi głowami
czuję twoj pot
gdy delikatnie ocierasz się o moje
piersi
wzrok twoj na moich udach
i ten cichy jęk tobie oddany
a później krzyk nieogarnięty słowem
rozkoszny
dla ciebie
i głosne bicie serca
czar uniesien w niepowtarzalnej
rozkoszy
gwiazdy oswietlaja twą twarz
patrzysz na mnie
lubisz na mnie patrzec jak w oceanie
myśli
wyuzdanych..
bezpruderyjnych
odpływam
w niepowtarzalną odchłan ekstazy ciał
naszych
spragnionych dotyku
dzikości
namiętności
ciał spragnionych siebie
ciał
umierających bez dotyku
umierających bez ciepła
konających bez siebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.