...tylko z punktu widzenia...
kiedy z życia coś ulatuje
ptakiem nie jest dymem
ni obłokiem co w spojrzeniu
zapomnienie rodzi tęsknotę
też kobieta nie jeden mężczyzna
z namiętności płynie niczym miłość
wciąż owocu rozkosznego pragnie
w słowie Kocham Ciebie jak strawę
też miłość zraniona czy szczęśliwa
owocu apetycznego wciąż potrzebuje
w słowie Kocham usta chce czuć
kochany dotyk jak taniec czy muzykę
wyśmienitą niczym strawa o każdej porze
nawet gdy się mówi NIE już dziękuję
i jakby nie spojrzeć w każdy rok życia
załamanie serca czy pęknięcie występuje
dopóki ktoś je nie rozkocha lub zszyje
gojąc ranę jak czystość osobistą
tylko bez kluseczków bo drażnią ciało
i tak z punktu widzenia
do punktu odniesienia
kiedy barwą światła jest miłość
tak zaćmienie jego daje noc
niczym zapomnienie pięknej chwili
gdzie słowem już się nie pragnie
a ciałem ciała - jak tęczowego
promienia...
Komentarze (4)
w:)dziękuję jak tez pozdrawiam i słoneczny:)
przesyłam:)
Pięknie...
"ciałem ciała" "już nie słowem" - te granice...
Bardzo mi to bliskie.
Pozdrawiam:)
Mój punkt widzenia jest taki, że to jest piękne.
z optymizmem można wszystko .. i to jest piękne ..