O tym jak bóg ingeruje w poezje...
W dzisiejszych czasach nawet brudni pijani
poeci
Maja komputery na których piszą swoje
brudne pijane wiersze
I sterylnie białe kartki worda
Boje się ze pomysły skończą mi się przy tym
tekście
I będzie ostatnim
Kiedy ktoś mnie poprosi o coś jeszcze
Nie będę w stanie nic wymyślić
Nawet to zdanie może być ostatnie
Jesteśmy zawodowymi pochłaniaczami
powietrza
I palaczami swoich mięsni
Nikt nie inspiruje jak Bukowski
Nikt nie pił jak Bukowski co za facet
Kiedy dzwoni do mnie telefon dochodzę do
wniosku
Ze bóg nie chce żebym napisał ten wiersz
Jest jeszcze parę dziwnych zjawisk –
spadające słuchawki
I siedzę też niewygodnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.