tysiąc cisz
cienie światła – nieśpiącą nocą
szepczą cicho mroku szukając
wśród żywych ludzi wiatr po cichu
tęsknotę kołysze – konając
tysiące ruchliwych płomyków
żywych modlitw zmawia tysiące
w cichym szepcie żalów i wspomnień
i ludzie jak krzyże stojące
każdy płomyk płacze nad grobem
łzy woskowe po ciszy spływają
przez tę cisze smutek przesiąka
a drzewa w zadumie czuwają
w woskowym powietrzu cmentarnym
w ciemnych alejach samotności
ci żywi w złudzeniu szukają
tragicznie odeszłych miłości
a one gdziekolwiek by były
na pewno załkają wzruszone
gdy przy swoich krzyżach z kamienia
ujrzą łez serca rozpalone
Komentarze (1)
Bardzo piękny wiersz w słowie i formie bo takie jest
zawsze przeświadczenie i bardzo kojące Wiersz na
wysokim poziomie wrażliwości Poezja Pozdrawiam