Tysiące igieł w moim ciele...
Zabierz ode mnie ten ból,
codziennie krzyczę, nie słyszysz?
Podaj mi dłoń bym mogła
dalej zmagać się z chorobą.
Tysiące igieł wbitych w moje ciało,
z każdą chwilą pragnę bardziej śmierci.
Dla szatana to i tak ciągle mało
on dalej zabija, on się nie zniechęci.
Ból ustał,
spokój,
pustka,
czyżbym umarła?
Nie!
dalej żyję.
Znów igły się zbliżają.
Są blisko, już nie ucieknę.
Nie mam dokąd, stoję, czekam.
Kolejna dawka nie do wytrzymania.
Ból, znów to samo. I znów ja sama.
Mięśnie pulsują, kości się łamią.
Mam dość. Jednak walczę dalej.
Tylko dlaczego się nie poddaję ?
Chroba zabija mnie od wewnątrz
Jestem bezbronna.
Wlaczę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.