K r u c y f i k s
( przypowieść )
robotnik po całodziennej pracy
wracał strudzony do domu
na drodze zobaczył w błocie
zaśniedziały zniszczony krzyżyk
Jezus był bez prawej stopy
urwana lewa ręka - o zatartych rysach
twarzy
znalazca ukrył w dłoni symbol wiary
kiedy wrócę szeptał – odczyszczę i
zreperuję
odnowię i będzie pięknie błyszczał
na mojej szyi
nagle usłyszał głos
- nie czyń tego proszę
patrz na Mnie na takiego
połamanego i zniszczonego
cierpiącego i udręczonego
bo nie postać ani wygląd
jest ważne – ale wnętrze
człowieku małej wiary
nie bądź Tomaszem
tylko uwierz we Mnie
takiego jakim Jestem
i noś Mnie z godnością na piersi
23.11 – 24.11.2013.
Komentarze (35)
Tu, chylę czoło Karolu. Nie to złoto, co się świeci.
Pozdrawiam serdecznie.
Czytając wzruszyłam się bardzo.
Przepiękny wiersz, przepełniony
wiarą.Pozdrawiam serdecznie.
Przecudny wiersz. Poruszył mnie do głębi . Chylę czoła
i pozdrawiam
Piękna przypowieść wiarą napisana... Pozdrawiam
ciepło:)
Piękny wiersz bardzo mądry przekaz, Pozdrawiam
cieplutko
Poruszający wiersz! Karolu! bardzo mnie poruszył!
Pozdrawiam cieplutko:)
Zamarłam, porusza. Bardzo, bardzo dobry przekaz.
Pozdrawiam
Karolu sam wiesz,że w życiu poznając różnych ludzi
ceni się ich wnętrze nie wygląd.Nie każda piękna
kobieta zdobywa mężczyznę.Bo wygląd owszem ale wnętrze
się ceni by żyć blisko siebie.Mądra przypowieść
pozdrawiam.
Wiara ma siłę nachodzi refleksja :)
Bardzo piękna refleksja z głęboką wiarą. Pozdrawiam
Karolu
Dziękuję za komentarze - miłego wieczorku -
pozdrowionka
podziwiam Twoja tworczosc,pieknie piszesz ,zycze
sukcesow,pozdrawiam serdecznie
tylko to co w sercu jest wielkie, pozdrawiam
serdecznie
Głęboki, refleksyjny... Uszanowanko 'D
Ładna przypowieść. O tak, skłania do refleksji.
Pozdrawiam :)