* * *
Za co Cię kocham...?
Za szczenięcą miłość
przyjętą tak dojrzale
Za łyżeczkę lodów
w upalny lipcowy dzień
Za to co kolorowe
i to co czarne
wielkie i małe
radosne lub nie
Za lśniący włosek
co zawisł na Twym karku
i wzrusza mnie do łez
Za to że znasz mój ból
i rozdarcie
że leczysz mnie uparcie
wchodząc i wychodząc
z mych wciąż chłopięcych
snów
I za to, że budząc się rano
Widzę jasną, roześmianą,
Zanurzoną w blasku słońca
Twoją twarz...
Komentarze (23)
jako, ze uwielbiam Gałczyńskiego już sam tytuł
naprowadza mnie na "Rozmowę liryczną"
tak samo ciepły jest Twój wiersz
piękny wiersz pozdrawiam
Miłego wieczoru:)
chyba'Za lśniący włosek'
ten diamentowy włosek
co rankiem budzi
słoneczno księżycowy blask w:)
świetny wiersz, choć osobisty jest pięknym wyznaniem,
które przeczytałem z przyjemnością :) pozdrawiam
Bardzo ładne wyznanie, przypomniało mi wiersz pt
"Rozmowa liryczna"
Gałczyńskiego.
"Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona." Miłego
wieczoru.
Piekny, romantyczny:-) bardzo lekko sie to czyta i
przyjemnie:-)
Ten fragment o włosku, który zawisł na karku - uroczy,
zresztą jak cały wiersz - zwyczajnie niezwyczajnie:)
Czy to nie Tołstoj w "Annie Kareninie" opisywał
delikatny puszek na karku tytułowej bohaterki? Hmm...
Trzeba by sprawdzić;)
szczery i ciepły ten wiersz, pozdrawiam :)