***
głos na skórze
podrażnia ją niedelikatnie
wkłuwając i budząc
śpiące strudzone fibryle
krzyk nocy
późnej
hedonistów
szczęśliwych
piękne historie
nie muszę być smutne
piękno potrafi być długo
tylko trzeba je przykryć puchem
odejść póki czas
zamrozić kolory
przeczekać nieład
zrozumieć przebłyski
uciechy lekkości
bytu
kiedy zapomniane było
wszystko co ziemskie
nieistotne
na kilka sekund
powróci
jak welwetowy sweter
buntownika starego pokolenia
na ramionach młodych
ten wstrząs
spazm
z pierwszym deszczem wiosny
zjeży włosy
znów oddech na karku
rano przypomni światu
że wyszedł z marazmu
Komentarze (2)
Ciekawy wiersz i forma:))
O piękno należy dbać. Pozdrawiam