***
***
W bezchmurną noc ujrzawszy niebo
umysł i oczy szeroko otworzysz
na twarzy poczujesz chłód płatków śniegu
pojmując, że życia czujesz niedosyt
próbując chwile szczęścia przywołać,
która by mogła dłuższą się zdarzyć
powoli rozumiesz ,że jednak nie zdołasz
wciąż czując chłód na zmarszczonej
twarzy
lecz to nie ciało Ci sprawia cierpienie
nie twarz podstarzała
nie zwierzchnięte usta
powoli rozumiesz, że duch też się starzeje
ciało jak skorupa, lecz w środku pusta
wytrzeszczasz swe oczy wpatrując w nicość
mówisz żegnaj ukochany świecie
wspominasz córkę wnuki i synów
Wy kiedyś także stąd odejdziecie.
Komentarze (14)
żyjemy w ciągłym niedosycie bo wciąż nam mało (raz
darowanego przez Boga) życia a czas pędzi jak szalony
i nie ogląda się na nas :(
pozdrawiam :)
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa :) i pozdrawiam
serdecznie
ciekawie nietuzinkowo o przemijaniu które jest wpisane
w nasze życie:-)
pozdrawiam
każdego z nas to czeka. trzeba być przygotowanym
hmmm... ja tam nie rozumiem tej ciągłej pogoni za
młodością, starzejemy się no naturalna kolej rzeczy
:-) a wiersz bardzo interesujący :-)
podoba mi się:)pozdrawiam
Ładny wiersz.Pozdrawiam:)
Melancholijnie i refleksyjnie.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam:)
Czasem ciało młode a duch stary i to jest
dopiero,pozdrawiam:)
Niech peelka nie dopuści aby duch się zestarzał.
Serdeczności.
Odejdziemy, żeby tylko Człowiek wiedział kiedy?
Pozdrawiam
Mój duch póki co się nie starzeje. więcej może niż
ciało...
Ciekawie o przemijaniu. Mój "duch" się nie starzeje
uparciuch jeden ;)
Pozdrawiam :)
Przemijanlność