***
Byłeś słodką tęsknotą, gdy okna zbielały
Gdy słuchałam wiatru gwizdania
Wprost z polany.
Już drugą noc gwiazdy ucichły – wołaniem
Już świecą inaczej ciemniej nad ranem
Gdy dotykałam twarzy
Wyczułam grudę, co nie ma fragmentu.
I martwię się nie słysząc głosu
Szeptu nad ranem w uścisku
Migawki od losu.
Już mi oddech ucichnął
Na samotnych ustach.
I zaczynają tańczyć słowa na stole
Wyryte na sercu
Gdzie były zatrzaśnięte dłonie?
W blasku mgła spowiła je nad ranem.
Dotknij mnie ponownie
A glob odżyje.
Komentarze (14)
bardzo dziękuje za odwiedziny Isia wena jest to miłe
ładny
pozdrawiam :)
Witaj Bogusiu,
Pięknie i tak romantycznie. Pozdrawiam serdecznie i
życzę, miłego i pogodnego weekendu. Dziękuję, za
sympatyczne odwiedzinki:)
pozdrawiam kochani bardzo dziękuje za liczne
komentarze refleksje z nimi związane ... pozdrawiam
wszystkich
Wiersz uczuciem pisany,pozdrawiam cieplutko :)
Słodka tęsknota ucieka gdzieś do gwiazd.
ależ dużo smutku i tęsknoty
Wyczułam grudę, co nie ma fragmentu odczytuje jako
brakujacej twarzy przy twarzy...
pozdrawiam bodziu
Jak to zawsze potrzeba drugiego człowieka.
Bardzo ładnie wyrażona tęsknota,mnie tęsknota za Tym
jedynym normalnie funkcjonować nie pozwala
tęskna ta Twoja refleksja...ładna i smutna
pozdrawiam
Aniu może teraz jest lepiej myślę że zdecydowanie
dziękuje za podpowiedź... pozdrawiam i Celinkę i
Ciebie
Ładnie, choć przemyślałabym te wersy które tworzą rym
"postumentu-fragmentu".
Pozdrawiam:)
Tęskontą pisany wiersz