***
Słabnę nieposłusznie ziejącą zajadle
bezsłownością,
tnąc powietrze płonącym wyziewem
błądzę wśród skalistych wybrzeży
przeszłych ostrzy.
Pogłos zbawienia wzbija w lot
tumany ziaren pamięci
tworząc swą opatrznością
niezdobyte walką fortece.
Szeptem bronią granic królestwa
zrodzonego bogatą paletą barw
i stałością tkwiące
powstają niebaczne
na zbliżający się ogrom
wygnańczej nadziei
Komentarze (17)
Z ziaren pamięci jedno po drugim, paleta stwarza się
wielobarwna….Piekne ... choć smutku ostrze kłuje
mysli ...
czasami lepiej milczeć jak powiedzieć zbyt
wiele..pozdrawiam
Tak długo jak jest nadzieja, tak długo są szanse na
coś lepszego...powodzenia
Przemetaforyzowane, ale fajne :)
Wygnana nadzieja, a jednak na coś człowiek liczy,
gdzieś po cichutku w kącie siedzi jej bliźniacza
siostra, a może klon? I niechaj nigdy nie gaśnie,
niech się spełnia.
.....milczenie bywa dojrzewaniem...;-)))
... szeptem... broni się nadzieja...
pozdrawiam ciepło liści szelestem...;-)))
Póki potrafimy rozmawiać jest nadzieja, bezsłowność to
koniec. Smutny acz ciekawy wiersz:)Pozdrawiam:)
Nie obronisz swojego, szczególnie miłości - powstaje z
niczego.
Czasem warto pogrzebać przeszłość
i beznadziejną nadzieję.Otrząsnąć się
i z wiarą popatrzeć w przyszłość.
Ciekawy. Bezslownosc razem.
niczego nie będzie żal ..:) +
dopóki nadzieja trwa jest szansa na zmiany, trzeba o
szczęście walczyć do końca...pozdrawiam
nadzieja umiera ostatnia...pozdrawiam
"Szeptem bronią granic królestwa"... Pozdrowionka :)
"powstają niebaczne
na zbliżający się ogrom
wygnańczej nadziei" czyli jednak jest nadzieja? :-)