tytuł znajdę jak będzie za późno
słabe impulsy znad spiętrzeń powiek
zamrożonych pofałdowań brwi
gesty obronne składają w niszach kolce i
ostrza
nakłonione ciepłem spojrzeń mniszki
Empatki
stępione dotykiem kobiecych dłoni
gwiazdkowym prezentem
energią rozchichotanych ozdóbek
niewinnością dziecięcych pocztówek
świata
poddają w końcu twierdzę
drgania ramion przechodzą kwarantannę
studząc się w płynności oddechów
kiedy mija stan zagrożenia jaźni
opadają na dno sadzawki
długo suną po piachu
trą bezładnie łokciami po żwirze
kolekcjonując liczne rany, otarcia
poparzenia księżycowe
ku wodzie
jednak ku wodzie
nasycone
pełne wilgoci
wracają w przestrzenie domów
zataczając życiodajny półokrąg
na papeterii z symbolami wojny
i pokoju
Komentarze (1)
Nieczęsto komentuję wiersze. Wolę pisać, niż
komentować. Ale tutaj jest szczerość i emocje. Mam
nadzieję, że autor czuje się dobrze. Chętnie
pokonwersuję. Daję głos, chociaż brak wielkich liter i
problemy ze składnią mi przeszkadzają. Czuję potencjał
w tych słowach.