4 u........
natlok mysli... i pustka w mojej glowie..
jednoczesnie wiem i nie wiem co robie...
moj swiat sie zawala...
dusza tylko o tym myslec mi pozwala...
tylko to zaprzata moj umysl
tylko to, co tak bardzo boli...
nie umiem, nie moge przestac myslec o
tobie
przypominasz o sobie we wszystkim co
robie...
wszystko, co czuje, czuje przez ciebie
nie umiem juz martwic sie o siebie...
nie odzywasz sie do mnie...
robisz to swiadomie?
juz cie nie rozumiem...
juz mam dosc.. to juz mnie przerasta
wszystko to bolem obrasta
naprawde... nie umiem nie plakac...
nie umiem przestac cie kochac..
nie moge, lecz musze tu cichutko
szlochac
przez ciebie
to ty mi dales nadzieje, skrawek
szczescia
pare mysli i zludzen ze bedziemy
razem....
ale czuje ze to koniec
to co dobre zaczyna sie walic
na miejsce tego przychodzi tesknota i
bol...
ktory ukoi jedynie Twoja milosc...
lecz mi jej nie dasz...
nie wiem czy nie chcesz, nie mozesz, nie
umiesz...
wiem ze chyba moich mysi nie
rozumiesz...
pociagam cie ja, czy moje cialo?
nie wiesz, ile to poswiecenie
kosztowalo...
moich uczuc, mego serca, moich lez, mojej
duszy...
calej mnie.. ciebie to nie ruszy?
podoba ci sie ktos, to to okazujesz...
ja jestem na boku, tylko mnie oszukujesz
chowalismy sie w bramie.. "oby nikt nie
wiedzial..."
w tobie tylko duch pozadania
siedzial....
nie liczylam sie ja, tylko moje
cialo....
to ze cie kocham wykorzystales smialo...
"tylko tyle, nic wiecej, nikt ma nic nie
wiedziec..."
mam po prostu cicho siedziec....
calkowicie tobie sie oddalam...
i sama chyba sie przez to zranilam...
nie wiesz, jak mi teraz zle,
nie wiesz co ja teraz czuje....
olales, po prostu mnie olales...
ze wszystko jest ok powiedziales...
udawales...klamales...
ty mnie po prostu wykorzystales!
nie kochasz mnie, nie chcesz ze mna
byc...
o tym moge tylko posnic i pomarzyc...
mimo ze mnie ktos kocha, ktos inny sie mna
interesuje...
ja wybralam.. ciebie, to co do ciebie
czuje...
to prawdziwe uczucie, nie wmawiam sobie
tego
czegos tak bardzo skomplikowanego....
to jest trudne, byc w takim ukladzie z kims
kogo kochasz...
nie rozumiesz... NIE UMIESZ!
ty po prostu tego ni pojmujesz...
wala cie moje uczucia, moje zludzenia...
nie wiesz, ze wszystko sie szybko
zmienia?
chce to zakonczyc... nie potrafie juz...
w sercu i umysle moim pojawil sie kurz..
jakis dym, ktory przyslania mi to co
niedawno mnie tak cieszylo....
to co tyle radosci mi zrobilo...
oddalam ci cala siebie... moje ja..
juz nic nie zmienisz
nie wiesz, jak mnie ranisz...
w sumie nie chce, zeby to co jest sie
skonczylo...
ale chyba musze... mimo ze mi sie to
marzylo...
lecz to jest uklad bez twojej milosci...
to boli...
przyjaciele wiedza, lecz niewiele
pamietam 8 maja, ta niedziele...
po moim przyjezdzie wszytsko jest
inaczej...
on chce ze mna chodzic, ja chce kochac
kogos z wzajemnoscia...
a nie z pieprzona nieszczeroscia....
to juz przeszlosc..... ale prawdziwa :) i prosze bez wyolbrzymionych skojarzen......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.