Z ucha
masz kredki, pomaluje kocioł
i spalimy się razem, koziołek
za wozem chrustu dołoży i parą po omacku
jagę znajdziemy, nawigacją w listowiu
może satelitę zmienić, jakaś inna bajka
coś z happy endem, niech siedmiu zastuka
a tu puk, głowa echem odpowie i grób
zaparowana szyba, chucha na zimne
szczęścia się szuka, panienko z adresem
na grochu pisanym, spało się trochę
i czasem, szatański wymysł, spadać
po czwartej, żeby sekundą wdrapać tuzin
a z grzędy leciałem i zapiał, nim
kartę dobrałem, dobrze z morfeuszem
i w pokera zagrać, nie oszukuje
nigdy, a ponoć nie istnieje
jest tylko zawsze, bo pamięć zawodzi
jak chór halnych w dolinie, nieskończona
się wzbiła epoka, skulonych w mrozie
zbrodni i kar, napisz kodeks
przecież tyle betonu na Gutenberga
"...słyszę kosmos..."
Komentarze (1)
poczytałam także wcześniejsze wiersze i na moją
wrazliwośc jestes genialny-a.