Uchroń nas Boże
Rzeko wzburzona co robisz?
Niszczysz co spotkasz na drodze.
Rozlewasz się między domami,
tak przecież być nie może!
Ludzie z trwogą patrzą na ziemię,
zalaną wielkimi wodami.
Odebrałaś im całe mienie,
zostali z rzewnymi łzami.
Jak długo będziesz się panoszyć
i zbierać swoje żniwo?
Krzywd narobiłaś, już dosyć,
popłyń swoją doliną.
Trzymaj w ryzach swoje wody,
nie występuj z brzegów.
Nigdy więcej nie rób szkody,
Boże powstrzymaj ją od tego.
/EN/
Na wiele nie mamy wpływu, pozostaje nam modlitwa, wiara i nadzieja...
Komentarze (38)
Na naturę nie mamy wpływu, ale na ograniczenie skutków
- tak. Od lat mowa jest o złym stanie wałów, terenów
przeciwpowodziowych. I ciągle nic się nie poprawia.
Wiersz - prośba do żywiołów ciekawa i ładna.
Pozdrawiam serdecznie :)
Forma mi pasująca, szczególnie.
Pozdrawiam i głosik zostawiam.
;)
przyroda to groźny żywioł.Oby modlitwa pomogła.
Samo zycie.
Pozdrawiam:)
Człowiek jest często w stanie zapobiec powodziom. Musi
tylko usypać wały o niezbędnej wysokości i umacniać je
co jakiś czas. Spójrzmy na wodę pozytywnie. Woda to
przecież życie.
Ofiarom powodzi trzeba rzecz jasna pomóc.
Dziękuję za odwiedziny Elżbieto,
Życzę Tobie słonecznego weekendu. :)
PIĘKNIE Z MIŁOŚCIĄ I WIARĄ
Ładnie ujęty temat.
- a więc nie jesteśmy panami życia i śmierci...