Uchronic od zapomnienia
Widziałam dzisiaj we śnie Bytnara Janka
Był taki świeży, młody, rumiany
Lecz spowity był mgłą jak podczas letniego
poranka
A na ciele widniały trzy rany
Odezwał się do mnie (tak mi się zdawało)
Powiedział -Nie bój się kochana!
Jego oblicze tak cudnie jaśniało
Jak twarz samego Chrystusa Pana.
-Wiesz, kim jestem?
-Wiem – odpowiedziałam
-Miłujesz mnie sercem?
Powiedziałam – Tak, czy to za
mało?
-Widzisz te trzy rany?
Daję Ci dziś przestrogę
To cios od narodu mi zadany
Oni złą obrali drogę
Pierwsza, na czole, to zapomnienie
Druga, na ręce, to bezczynności
pragnienie
Trzecia, na sercu, to bezduszności
tchnienie
Tak, ich serca stają się jak kamienie.
Bardzo mnie bolą
I wszystkie wciąż krwawią
Czuję się tak jakby ktoś posypał je solą
A was wciąż te rzeczy mamią
Wiem, że mnie kochasz
Więc zlecam Ci zadanie
Wszystkim ludziom na świecie pokaż
Mów, powtarzaj wciąż to zdanie
,,Uchronić od zapomnienia,
Wziąć kraj w swoje ręce
Wyzbyć się obojętności pragnienia
To wszystko, co potrzebuje nasze
serce!”
I znikną tak nagle jak się pojawił
Odpłyną w zaświaty gdzie Bóg z Maryją
Ogromne brzemię na moich barkach
zostawił
Uchronić od zapomnienia....Niech te słowa
we mnie żyją!
Nie pozwólmy im umrzeć......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.