**Uchylające się drzwi...**
W blasku świec...
Na końcu szarego pokoju...
Wśród zabawek kilku...
Obserwując cień
tańczących płomieni...
siedzi z przygnębionymi oczyma
mała, śliczna dziewczynka.
Choć nie zna jeszcze świata,
Choć nie była nigdy na zewnątrz
To wie, jak okrutny potrafi być.
Ściskając w ręku starą lalkę
Czeka aż się uchylą drzwi.
Ciii...Te kroki...to kroki złych chwil.
Zamknęła oczy, popłynęły łzy.
Spokojnie dziewczynko. Pomogę Ci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.