Ucieczka od miłości
Budzi mnie,
sumienie,
co za wstyd!
Wiem, że robie zle,
lecz zawrócić,
nie da się,
brne,
nie licząc mil,
czuje niechęć,
do naszych chwil,
spędzonych razem,
Jest jescze noc,
słodko śpisz,
pewnie śnisz, o nas,
pewnie czujesz nadarzająca się szanse,
która z budzącym sie na nowo dniem,
przestanie istnieć,
Wstydze się,
okrutne to uczucie,
zkrzywdziłem dziewczę te,
czasu już nie wróce,
Otworzysz oczy,
zarumienisz się,
gdy zobaczysz za firanki,
te oblicze me,
zbliżające do poręczy,
Opanuje Cię szał paniki,
najgorętszy,
Nie wiedząc kiedy,
będziesz już na dole,
przy mnie,
Krzykiem i przekleństwem,
będziesz wielbić Boże imie,
Tak skończysz z wiarą w Boga,
tak skończysz z wiarą w miłość,
od której ja, uciekam.
Komentarze (3)
Miłość ma różne oblicza. Jak pisał pewien poeta,
Miłość - "to wariatka "
moim zdaniem bardzo smutny.. ale pięknie napisany..
zdecydowanie oddaje głos.. pozdarwiam
smutny i ujmujący.. plusik