Ucieczka przed przeznaczeniem
Długa i wąska
prowadzi donikąd.
Biegnę nią,
a ona rani me stopy...
Zpełnie nieswiadoma szaleję,
tracę zmysły
ogłuszona Tobą.
A ona mnie wyśmiewa!
Twój zapach,
niczym kościste dłonie śmierci
dopada mnie!
A ona nic nie robi!
Biegnę, uciekam...
Upadłam,
a Ty mnie porwałeś!
I ona nie pomogła!!!
nie warto się bronić! Ona i tak was dopadnie, nie bójcie się prawdziwa nie krzywdzi!
autor
Jaśmina
Dodano: 2004-11-09 13:12:39
Ten wiersz przeczytano 423 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.