ucieczki i powroty
środowe wieczory
zawsze takie same
ciężkie i nużące
za oknem mizerne drzewa
szumią wraz z wiatrem
przedrzeźniając moje 'ahy'
siedzę i czekam
aż słońce upadnie
gdzieś głęboko we mnie
już noc i już czas
na kubek malinowej
i wiersz pisany po ciemku
całkiem pusto a ja
dalej w tym miejscu
herbata dawno wystygła
pies pod płotem
po drugiej stronie drogi
milczymy samotnością
kilka spojrzeń w górę
poszukiwania Nieba na niebie
podarte wiersze
znów szaro i zimno
poddaję się jak co środę
lata świetlne milczenia między nami
nie listy nie słowa nie wiersze
już nawet nie herbata
dobranoc już czwartek
Komentarze (2)
niedługo mizerne drzewa znów staną się zielone..
wiosną odżywa wszystko.. nawet dawno zgubiona
nadzieja.. może środy staną się twoimi ulubionymi
dniami tygodnia? :)
Lata świetlne swoją odległością nie straszą, gdy
przypomniemy sobie o względności czasu - z nim/nią
płynie szybko bez niego/niej powoli.