Uciekając wciąż dalej...
Nic więcej...tylko pare słów jak drobna jest chwila, w ktorej zdarzyć się może wszystko...
Uciekam wciąż dalej
Uciekam i się nie zatrzymuję
Uciekam nie oglądając się za siebie
Uciekam i chcę zapomnieć
Uciekam bo to jedyne wyjście
Bo boję się stawić czoło
Za daleko by dosięgnąć
Zbyt blisko by dostrzec
Wokoło tyle goryczy
Nie stanę prosto w oczy
Poszukam wyjścia
Dlaczego znajduję błędne?
Błądzę w myślach
Nadaremnie wstaję z łóżka
Pragnę zamknąć oczy i się nie obudzić
To co za mną nie powróci
Zapomnę i pójdę dalej
Ale czy potrafię podjąć krok?
Niegdy nie zaufam ani sobie, ani nikomu
wokół mnie
Powrócę całkiem nowa, silniejsza
Bo nigdy mój statek nie popłynie
Na szczęśliwą wyspę
Żyjąc marzeniami
Zatapiam się w głębokiej wyobraźni,
która oddziela mnie od rzeczywistości
Moje życie składa się z krótkotrwajacych
chwil szczęścia
Po cym następuje smutek i ból
Czuję się jak Ikar kiedy wzbił się na
chwilę ku niebu, poczuł niesamowitą radość
po czym upadł i nigdy już nie poczuł się
tak samo
Zamknę się w jedny pokoju
I nie dosięgną mnie burze, ani wiatry
Nie dojdzie tu też cudowne słońce,
którego blask rozpromienia duszę,
którego boję się i uciekam
Bo nigdy już nie chcę zaznać bólu i się
pomylić
Boję się i uciekam niczym spłoszony królik
lękający się nieznajomego
To jedyne co mogę zrobić bo boję się
życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.