Uczta
Deszcz pomarańczy spływa nad lasem,
ku wieczorowi niczym arbuz - dzień
chyli się do ust i rozchylonym
nakarmi oczy, duszą pójdzie w czerń.
Soczystym słońcem wypełnia garście.
Kto sięgnie - spije sok wyciskany.
Witaminowym, sytym szkarłatem
czas by się raczyć - dniem już
nabrzmiałym.
autor
marcepani
Dodano: 2018-09-06 19:32:53
Ten wiersz przeczytano 898 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
cały wiersz bardzo na mniam :-)
dziękuję anno :))
Piękna uczta! Łakomstwo błaga o więcej, pozdrawiam :)
lubię soczyście...ucztować:) (ucztować - wszystko
oznacza:) Obraz w pierwszym wersie...zachłannie
pożeram go
Witaj Mariolko:)
Niejedna uczta była tego lata:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Poczulem sie ugoszczony, zdrowo ugoszczony,
pozdrawiam,
Witaj,
dzieki za pamięć.
Re. nie mam nic przeciwko temu...
Pozdrawiam serdecznie.
Prawie jak "Sen psa" Gałczyńskiego
aż poczułam pragnienie
Wszystko przedojrzałe kipi wczesną jesieniom,
owoce, kolory, miodziki, każdy liczy pieniądz.
Pozdrawiam Mariolko, robisz widzę Bejowe dożynki.
Świetny wiersz pozdrawiam;)
Dzięki, tak rozwiałaś marcepanko:)
...nietuzinkowa metaforyka,
po której słońca promień pomyka...
:)
Nie, nie miało być - ma być paradoks. Rozchylonym
ustom (symbol zachwytu) nakarmione będą oczy. Nie wiem
czy rozwiałam wątpliwości, ale takie jest moje
widzenie :)