Uczta jaką jest życie
Przybyłem na ucztę, zaprosiłeś mnie,
prawda?
Ale dlaczego witasz mnie takim marnym
jedzeniem?
Czy zostawiasz to co najlepsze na
koniec?
Czy chcesz, abym zapamiętał smak
samotności, aby potem umieć cieszyć się
miłością?
Dlaczego częstujesz mnie gorzkim winem,
Dlaczego dajesz mi zatrute jedzenie.
A im dłużej żyję tym więcej mi trucizny
dosypujesz...
A ja... mimo, że tak mnie tu powitałeś,
Potrawami o interesującym wyglądzie,
Ale smaku niedobrym,
Mimo, że muzycy Twoi ubrani bogato,
Każda nuta jest fałszem.
Ja mimo wszystko ufam,
Wierzę, że będzie lepiej.
Jezu, ufam Tobie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.