Udając autsaidera
konsumencie...
Rano, jeszcze zaspany
Zaparzasz filiżankę ciemnej kawy.
Spokój, cisza... przed burzą.
Bo w telewizji (tak, musisz ją włączyć)
Nikt nie śpi i nikomu nie przychodzi
To nawet do głowy.
Tak, już wiesz- z samego rana,
Że komisja śledcza przegłosowała
Bzdury jakieś.
Nic nie wiesz.
nic nie rozumiesz.
Bo i po co?
Jutro już może o tym zapomną...
Krzyk. Gwar. Znowu nowe kłótnie.
Stare sprawy również wyciągają żmudnie.
Czas na reklamy.
Piwa, zupki... "Skąd my to znamy?"
Myślisz tak, śmiejesz się, lecz...
Zaraz! Już biegniesz do sklepu,
Zapominając o jednej z głównych reguł.
Twoich. Sam je wymyśliłeś.
Pewnie jakąś promocję znowu przegapiłeś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.