***Udaje życie***
Przykuli mnie
do malinowego stołu.
Rozbierali z marzeń.
Zbyt dokładnie.
I jedno
pod drugim
układali.
Być może
alfabetycznie.
Piękne gwiazdy
wraz z księżycem
toczyły walki
na nieboskłonie...
Wydłubywali
złudzenia.
Zbyt wolno,
by patrzeć.
Dusze wydzierali
z ciemnych zakamarków.
Na drugim blacie
milczącą rozłożyli.
Białe chmury
wraz ze Słońcem
waśnie kończyły
na nieboskłonie...
Z ukrytą lubością
obdzierali ze wspomnień
rozedrgane zmysły.
Nadziei podwaliny
starli w pył.
Dzień z nocą
dziś myląc,
od urodzenia
wskrzeszona,
udaję życie.
,,dwanaście kresek na moim ciele jak dwanaście miesięcy razem..." Czy tak objawia się miłość?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.