Udręka
Pod długim płaszczem dnia
Otulona ciemnym woalem nocy
Przygnębiona ciężarem ogromu życia
Człowiecza udręka z wolna kroczy
Sapiąc wdrapuje się na bytu schody
Chwilę odpoczywa idąc prostą drogą
By za chwilę utknąć w dole niemocy
Pochylając głowę pod koroną cierniową
Prostuje umęczone życiową dolą plecy
Błądzi po omacku szukając wytchnienia
Za nią idą chorzy cierpiący i kalecy
Próbując zerwać ciasne więzy zniewolenia
Znikąd pomocy znikąd pokrzepienia
Udręka ma swoją wizję życia
Na nic marzenia i pragnienia
Taki już los ludzkiego bycia
Komentarze (9)
Udręka daje się w znaki niektórych, mimo że wokół
przewija się wielu ludzi, w tym najbliżsi i znajomi.
W XXI wieku człowiek nie żyje sam na pustyni, a
jednak...
:):):)Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam serdecznie
:)
Żeby nie było Ci za bardzo przykro, powiem, że masz
bardzo ładny rym w pierwszej strofie nocy/kroczy:)
Do ponownej obróbki. Przewidywalne rymy. Za dużo,
nazbyt oswojonych, metafor i porównań. Proszę się nie
zrażać, proszę kombinować.
Witaj.
Życie (dla niektórych) potrafi być prawdziwą udręką.
Samo życie...
Pozdrawiam
Ano życie bywa obciążone ciężarem, a im człek starszy,
tym częściej bywa on trudniejszy do niesienia, ale nie
zawsze, czasem ludzie zachowują dobre zdrowie do
późnych lat życia.
Pozdrawiam, dobrej nocy życzę.