ufam Tobie...
Pytałam co Ci zrobiłam... Odpowiadałeś, że
nic.
A jednak coś się w twym sercu kłębiło, coś
zimnego jak lód.
Pytałam dlaczego zachowujesz się tak...
Odpowiadałeś, ze zazdrość... miłość i
żal...
A jednak nawet Ty miałeś oblicza dwa... A
jednak nawet Ty potrafiłeś zrujnować...
Mój świat...
Czemu to zrobiłeś? Widocznie nie ufałeś
mi.
Nie mogłeś spojrzeć mi w oczy- to był znak-
zrozumiałeś swój błąd, lecz ja nie wiem czy
kiedyś wybaczę Ci go...
A czemu? Bo zaprzepaściłeś nasze wspólne
marzenia, moje wyobrażenie o lepszym
jutrze... Mój świat...
Kim dla mnie byłeś/ jesteś? Wszystkim, co
mogę najlepszego dostać od życia...
Jednak nie wiem jak mam sobie z tym
poradzić... chyba nie umiem.
Ktoś powiedział mi, że facet to podła
świnia. Broniłam Cię! Starałam się wierzyć,
że nie... A teraz sama przekonałam się...
jak to z Tobą jest... No cóż...
po prostu przeliczyłam się.
A tak bardzo Ci ufałam...
A tak bardzo Cię kochałam...
Po co te słowa przepraszam? Po co te
kwiaty? Jeśli każdy Twój błąd jest dla mnie
coraz bardziej bolesny...
Aniołku... abyś potrafił zrozumieć i naprawić swój błąd! ;*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.