Uff! Jak gorąco!!!
Znów od rana słońce praży.
Ja już tego nie wytrzymam!
Przyjdzie żywcem się usmażyć.
Niech już lepiej wróci zima!
Wciąż pogrążam się w pomysłach,
lecz nie wchodzi nic do główki.
Nawet myśl mi taka przyszła,
by się schować do lodówki
Skończą się upiorne męki,
gdy uwolnię się od słonka.
Będą też w zasięgu ręki
i nalewka i wędzonka!
autor
jlewan
Dodano: 2019-06-18 09:09:44
Ten wiersz przeczytano 1497 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Fajnie na wesoło. Lepiej jednak jak praży.
Lato jest przyjemne ale tylko do pewnego stopnia
Celsjusza ;)
Lubię wiersze z humorem :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Coś tam o Twojej wadze się dowiedziałem,
zmieścić się w lodówce raczej trudno będzie,
ja już ten największy gorąc przeczekałem,
i obecnym latem naprawdę się cieszę.
A tak na poważnie to bardzo fajny, wesoły wiersz.
Pozdrawiam, życząc miłego dnia :)
Jakże aktualny Twój wiersz. Minęło półtora miesiąca, a
upał ten sam.
w oczekiwaniu na wenę zapraszam na poćwiczenie dykcji
u mnie.
pozdrawiam, miłego wieczoru :):)
Fakt, że gorąco ale nic nie trwa wiecznie,już idzie
ochłodzenie, a ja jednak wolę gorąco od
mrozu,pozdrawiam słonecznie :)
Józefie, mam nadzieję, że nie zaszkodziły Tobie te
upały, o których piszesz w wierszu. Tak czy siak życzę
Tobie udanej i szybkiej rekonwalescencji.
Napisanie wiersza mogłoby może ten proces
przyśpieszyć? :)
Pozdrawiam serdecznie.
Stary diabeł nam nie dogodzi
smażyć się czy może chłodzić :) Pozdrawiam serdecznie
:)
Drogi Józefie.
Piszesz, że kochasz poezję.
W takim razie zapraszam Ciebie do lektury najbardziej
poetyckiego dzieła, jakie udało mi się do tej pory
napisać. A sam też byś mógł coś nowego wstawić. :)
Spokojnego dnia.
Upały się skończyły. :)
Pozdrawiam Józefie.
Co człowiek nie zrobi, aby się schłodzić?
Nie ukrywam umiesz wykombinować, coś pożytecznego i
zarazem fajnego;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Uśmiechnęłam się, niezły pomysł z tą lodówką ;)
Pozdrawiam :)
Przyjdzie jesień bardzo słotna,
po niej zima upragniona
i znów będziesz lament wznosił,
w smutku wznosząc swe ramiona,
że za morko i za śnieżnie,
lepiej jednak chyba w lecie
i tak ciągle język gładko
narzekania taśmy plecie.
To przywara nasza polska,
ciągle tylko narzekamy,
gdyż za wiele od pradziejów
w naszych zadach posiadamy.
pozdrawiam:))
wiersz trafiony w punkt. słońce, gdyby go usłyszało,
schowałoby się niepyszne.
mnie również słońce bardzo doskwiera, wole dziesięć
razy zmarznąć, niż raz się spocić, więc wiem, o czym
piszesz.
chłodu życzę :):)
A zima chcemy lata...dobrze, ze choc wedzonka w
zasiegu.
Pozdrawiam:)
Końcówka nadrabia mizerię reszty.