ukamieniowanie
Człowiek ten z nią w jedność złączony
Na dobre i złe ,tuz obok stał
Lecz pewnego pięknego dnia
Dowiedział się ,że ojcem zostać miał
I wyrwany z tego błogiego snu
Niespodziewanie tak jak pioruna błysk
Uderzył ją kolejny to już raz
Ona prosiła Boga, by skończył już
I skończył ale w niej
Ostrzem noża w brzuchu jej
I życie znów tak szybko kończy się
Człowiek ten ze słońcem w jedność
złączony
Tępym wzrokiem przed siebie patrzył
W pierwszej ławce zasiadł jak zawsze
Otumiony wzmocnionym ,drugim śniadaniem
I gdy głosy otoczyły go ze wsząd
Niespodziewanie tak jak pioruna błysk
Poderwał się w górę niczym lew
w jednej chwili ostudził jej ból
i odpalił lont
potem słychać było już tylko krzyk
i życie znów tak szybko kończy się
Człowiek ten z nocą w jedność złączony
Krokiem dość chwiejnym przed siebie gna
Rozdarty między jawą a snem
Ukrywa mroczny plan
I już gdy miał wrócić sam
Niespodziewanie tak jak pioruna błysk
Szarpie, bije dotyka piersi jej
Ona prosi Boga ,by skończył już
I skończył ale w niej
Potem ostrzem noża pieścił ją
I życie znów tak szybko kończy się
"Wysoki sądzie oni wszyscy tak jak tu
stoją
Niepoczytalni byli w dniu swego czyny
Proszę więc o łaskawą karę"
Sędzia wstał wzburzony jak morze od fal
I wykrzyczał im prosto w twarz...
"Ukamieniować ich!!!"
Komentarze (1)
czytam początek ..zdziwioma ...koniec wiersza go
dopełnił ...ciekawy i mroczny ...tak jak w wielu
przypadkach w życiu ...podziwiam autora ...pozdrawiam
ciepło