Ukołysana
moja śmierci..
otul mnie ramionami jak kochanka,
która raz usidliwszy mężczyznę
nie pozwala mu odejść
nim świt nadejdzie...
mnie nie wypuszczaj, nigdy..,
trzymaj mocno
w swych kościstych objęciach..
tyś kresem mojego cierpienia,
tyś jedynie pewna..
cichutko jak kot
pośród nocy przychodzisz,
i kołyszesz swe dziecię
tuląc do wiecznego snu..
autor
etha
Dodano: 2007-03-07 23:18:53
Ten wiersz przeczytano 513 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.