Ukradli!
Dla wszystkich,którzy też stracili coś dla nich ważnego
Tak beszczelnie ukradli!
Czy nie mają sumienia?
Tak bardzo boli utrata,
tak bardzo cierpi dusza,
gdy nie ma mej perełki,
mego maleństwa...
Każda minuta rozłąki
kłuje jak szpilka,
niszczy od środka.
Cała euforia uleciała ze mnie,
nie ma już jej...
Nie rozstawałam się z nim,
bo był dla mnie radością,
był kontaktem z bliskimi,
był tak bardzo mi zawsze potrzebny...
Teraz smutek tylko został i kartonik i
ładowarka.....to za mało
po co komuś moja karta i tak pinu nie
zna....
straciłam prawie trzysta numerów,
niestety nie odzyskam już wielu,
Przykro mi strasznie...
za plecami zabrali...
Tak mały telefon,a tak wielki żal,tym
bardziej,że czuje go już kolejny raz...
Dziękuje przyjaciele za słowa otuchy,lecz i
tak nic nie poskromi tej rozłąki.
Niestety już za późno,
czasu nie cofne,
więc stoje i mokne,
tone w łzach i smutku.
A jak się czuje złodziej?
Czy jest dumny z siebie?
Oby zrozumiał swój błąd,
bo telefon to nie tylko rzecz,
dla mnie ma magiczną moc
i jest kawałkiem mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.