ulewa
siedzę a we mnie cisza
pierwszy stan upojenia
wyrywa się i krztusi
od mdłego powietrza
niby wspólna pozornie moja
wina przelewa się falami
obmywa brzegi zaufania
głęboko wbijając paznokcie
siedzę a we mnie ulewa
z premedytacją i znanym
uśmiechem próbuje na siłę
szeroko otworzyć mi oczy
kiwając się na boki niedowierzasz
że niemając siły z pustym wzrokiem
nie potrafię się rozpłakać
autor
Kinga Jałocha
Dodano: 2014-11-20 19:11:06
Ten wiersz przeczytano 598 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
nie mając siły*, trudno coś zdziałać, by wyjść na
prostą. Pozdrawiam.
Jest w Twoich wierszach to "coś" co zatrzymuje i do
myślenia zmusza :-)
Smutny wiersz i miłość.Pozdrawiam:)
Smutna miłość.
Wiersz podoba mi się.
Smutny lecz piekny wiersz pozdrawiam