Uliczne widzenia
"prowadź mnie ulico, prowadź mnie za rękę...
Szedłem po ulicy, zasypiałem
w pustce i mojej własnej ambicji
widziałem ludzi zagubionych
przestraszonych
ale ciągle gdzieś się śpieszących
to wszystko wyglądało jak masowa hipnoza
czynów i myśli
każdy podobny jednak zawsze trochę inny
i byli tacy co próbowali uciekać
i uciekli na skrzyżowanie swojego
sumienia
nie wiedzieli jak przejść przez swoje
życie...
wrzaski i krzyki własnego ja
kiedy "zawsze" oznacza aż mi się
znudzisz
a na górze wszystkie gwiazdy uśmiechają się
radośnie
słońce świeci i oślepia...nienawidzimy
słońca...
obok mnie idzie śmierć i mówi - Tobie się
udało...
uśmiechnij się odnalazłeś się w mojej
pękniętej ciszy...
...wszystko mnie zachwyca w twym kamiennym pięknie"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.