Ulotna chwila
To się przecież nie dzieje
nie dzieje się naprawdę
mam taką cichą nadzieję
nadzieję mam na prawdę
wcieram słońce w me oczy
ono się żarzy i parzy
zdjęcie utulam umieram
umieram po tysiąc razy.
Patrzę się w portret czule
Twe piersi palą gorące
mówisz do mnie i mówisz
a śmiech Twój płynie bez końca
głowa mi pęka od wspomnień
krew zastyga mi w żyłach
to pamięć wraca do głowy
ulotna odtwarza się chwila
I trze mój palec bezwiednie
kształty na Twoim odbiciu
a kciuk roluje roluje
papier na moim życiu
w proch już starłem Twe piersi
uśmiech ramiona i minki
nie ma już Twojej buzi
nie ma już mojej dziewczynki.
I ciągle trę fotografię
i ciągle nie mam Cię dosyć
na ziemię ścinki się sypią
jak skała roztarta na proszek
miotają mną puste wspomnienia
w głowie pojawia się zamęt
rwą się ulotne chwile
w rękach zamykam testament.
I widzę przede mną czuły
jasny marcowy poranek
zdjęcie to popiół na stole
już nie mam Cię w ręce kochanie
wiatr rozwiał proch po stepie
obraz zwykłego żywota
twarz się za mgłą spowiła ...
zastygła chwila ulotna.
Komentarze (46)
Ciekawy wiersz. Skłania do zadumy
i refleksji. Pozdrawiam
Odpisałam Ci na pocztę i nawet 2 x przez przypadek :)
wandaw dziekuję
jastrz Амінь !!!
PS.: pierwszy wers przedostatniej strofki: myśli
płyną, a nie "płynął".
Любов пішла, вітер у степу залишається.
Bardzo smutny, przejmujacy wiersz, którym poruszasz.
Pozdrawiam serdecznie :)
dziękuje za miłe komentarze anna i sisy89.
Piękny, przejmujący wiersz.
Przemawia...
Pozdrawiam serdecznie :)
przejmująco smutny.
Pięknie dziekuje pasjonatka miłości, mariat, Marek
Żak , Elena Bo, beano za miłe komentarze na szczęście
to już wszystko za mną. Pozostało kilka skreślonych
strof. Ukraińskie tematy to tradycja moja rodzinna
przekazywana i po mieczu i po kądzieli. Po mieczu
majątek utracony po powstaniu listopadowym po kądzieli
w okolicach Odessy stracony przy okazji rewolucji w
Rosji radzieckiej pradziadkowie uciekając przed
bolszewikami sprzedali za grosze ziemie a i tak w
drodze powrotnej zostali ograbieni i zabici została
tylko moja babcia te jej sentymenty chłonąłem jako
małe dziecko. Wielokrotnie jeździłem na Ukrainę
oglądać ruiny tego co po nas zostało. Zreszta nie
wszyscy mieli okazje z tamtąd wyjechać jak przyszło
ZSRR wiec ich groby trzeba odwiedzać. Na ten temat tez
trochę pisałem ale to już inna bajka trochę się
rozpisałem ale siedzi to we mnie głęboko. Jeszcze raz
dziekuje.
Piękny wiersz i zostawia nostalgiczny ślad w duszy i w
sercu :-)
Dochodzę do wniosku - im piękniejszy wiersz, tym
bardziej głęboki ślad zostawił peelowi/peelce na
sercu.
Tu jest dosyć głęboka rana.
Piękny, przejmujący wiersz o tym co odeszło, a zostało
we wspomnieniach. Skąd te ukraińskie klimaty?
Pozdrawiam.
Po przeżytych wrażeniach, pozostał fajny wiersz...
Dlatego warto. :)
PS. W sprawie tomiku, napisz do mnie na pocztę.
elenama43@tlen.pl