Ulotne wspomnienia.
Moje życie to totalna beznadzieja i nic więcej. Innych słów by opisać 19 lat swojego życia nie znajduje. Każdy wokół mnie dba tylko o własne dobro, nie zwracając przy tym najmniejszej uwagi, że jego czyny przysparzają komuś cierpienia. Nikt nie przejmuje sie nikim, bo po co. Panuje przeświadczenie, że „ważne, że to mi jest dobrze”. Być może jestem zbyt przewrażliwiona, ale rani mnie wszystko co nie jest po mojej myśli. Nie ufam nikomu, bo nie mam podstaw do zaufania skoro każdy nastawiony jest tylko na „branie”. Ja może też sama z siebie dużo nie daje, ale wiem na co zasługuje. Ci których kochałam okazali się nie warci mej miłości. Zbyt ważne stało się dla nich realizowanie samych siebie. Dlatego teraz postanawiam być sama, bo nie warto kochać kogoś kto i tak okaże się „wilkiem w ludzkiej skórze”.
Tyś jeden sprawiał, że życie miało sens.
Tyś jeden wiedział czego potrzebuje.
Tyś jeden był mi dobrym przyjacielem.
Tyś jeden mógł być tym jedynym.
Komentarze (1)
Krótko i prawdziwie... Życie to syf i bałagan...