Umarłaś we mnie
Las, księżyc, ciemność,
Tam się wszystko zaczęło,
Szukaliśmy i znaleźliśmy,
Płomienie cudzej świecy,
Spletliśmy chłodne dłonie,
Połączyliśmy myśli,
Aby później to rozciąć,
Pomachać ostrzem strachu,
Zimą wewnętrzna żyłem,
Ogrzewając ognisko,
Jak Ragnarok umysłu,
Wypaliło me dreszcze,
Krucjatą wybiło mrok,
Odjęło dawny ciężar,
Wypaliło mój zawód,
I spopieliło Ciebie,
Całe wtedy, wszelki ślad,
Pokazało przyszłość znów,
Lecz obrazem popiołów,
Choć blizn nie uleczyło,
W nich mapę skrywając,
Pomiędzy nią umarłaś,
Po srebrzystej Nas stronie,
Na zawsze, nie na prawdę,
Prawdę trzymasz w sobie,
Utrzymam ją tak blisko,
Że w razie potrzeby,
Wskrzeszę Cię jaką jesteś,
Nie jaką umarłaś mi.
Trudno podejmować decyzje kiedy rodzą tak wiele cierpienia, ale pewność, że były słuszne wystarcza by dotrzeć do końca. 'Now I can see your pain, I'm sorry, goodbye!'
Komentarze (2)
robi wrazenie! pozdrawiam
Piękny z motywem powrotu co zapadł głęboko jak treść
której nigdy nie wymaże czas cyt.Prawdę trzymasz w
sobie,
Utrzymam ją tak blisko,
Że w razie potrzeby,
Wskrzeszę Cię jaką jesteś,
Nie jaką umarłaś mi. Wiersz jest muzycznym otwarciem
duszy Pięknie zabrzmiał Brawo Pozdrowienia