Umarli Bogowie
Chcę żyć marzeniami
uzurpatorów świtu.
By nie musieli otwierać powiek
przy kłującym pisku słońca.
Ubolewam nad krwią rozlaną przy
śniadaniu.
Umiem opowiadać o szkle
zawieszonym na gwieździe.
Gdy ona czuwa nad niebem
to reszta wszechświata śpi.
Płaczę nad uczuciem zeskrobanym z kości.
Nie lubię ludzkich pogladów
jak paw uwydatniająych się w tłumie.
Zatapiając się w błocie pogardy
szczerzą się w stronę próżności.
Umarli Bogowie, w mojej głowie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.