Umiera mi- Przyjaciel
Dla M. Z. (Jak świeca na wietrze? Co za bzdura...)
Motto:
"Nic dwa razy się nie zdarza
I zapewne z tej przyczyny
Zrodziliśmy się bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny"
* * * Wisława, Noblistka;
rymem
Jest jeszcze życia tu tam ówdzie wciąż
niemało
A świat jest nadal wielobarwny
różnorodny
Sie jest i czemu nagle śpiewać się
zachciało
No cóż przyznaję że to zajob (z tych
łagodnych)
Ktoś coś nawija wkoło brzęczą telefony
Oddechy szczęścia z empetrujek się
unoszą
Choć do trzech zliczę alem trucia
nieświadomy
Że narzucając ktoś tu swoim się panoszy
Jest zło i dobro lecz to drugie kładziesz w
arsę
I kto to mówi że tym piękno teraz dajesz
To przecież banał, że świat chęci bywa
farsą
Cóż to za pora głupia maj na umieranie
* * *
Lokomotywy patefony miecze z tarczą
Cóż nam potrzeba prócz powietrza wody
jadła
Po co tu ostrza które włosy tną i warczą
Sam wyrwiesz kępkę co ci jeszcze nie
wypadła
A rudobrody wciąż powraca do Canossy
I polewaczki miliardami kropel płaczą
Skąd wciąż napływa siła życia co roznosi
Wciąż oszalałym rytmem serca żyły skaczą
* * *
Przecież zatrzymać musi kiedyś się
parowóz
Do końca wybrzmi dźwięk spod igły
patefonu
Tak się materia oswobodzi z żyć narowów
Płynnie rozgoni myśli prędkie podczas
zgonu
Wciąż pracowicie ciągle biegnie skurcz za
skurczem
I wciąż faluje klatka żeber już bez woli
Życie jałowo mija teraz już nie twórcze
Łagodnie wchodzi ta co wchodzi tam gdzie
boli
A co, powiadasz, że na tym białym
kamieniu
Drogowskaz cieniom wyryjemy po cichutku
I nakażemy co zechcemy kazać cieniom
By nawet one nas broniły tu przed
smutkiem
A cień jak cienias choć tu życia wciąż
niemało
Ukaże pustkę w której też go nigdy nie
ma
Sie jest- lecz czemu teraz nagle mnie
zatkało
Początek życie potem koniec. Życia
schemat.
* * *
Świeca na wietrze... Świeca- bzdura. To
jest żywioł
Gdy gorączkowe w Kalifornii płoną lasy
A spod gasideł płomyk życia się odradza
To ten twój płomyk gasi strażak gaszeń
łasy...
Jak świeca na wietrze? Nie, on gaśnie, jest gaszony przez choroby. Walczy o życie coraz słabiej... Wstaje ("muszę chodzić") i się przewraca; czołga się, kładą go na łóżko...
Komentarze (8)
Wiersz poruszający zarówno treścią, przekazem i
kunsztem pióra. Wiesz, to tak jakbyś pokazał
czytelnikowi kilka światów jednocześnie, a przez ich
pryzmat - dramat cierpienia, umierania...Mądrze i
wzruszająco zarazem.
"Nie ma takiego bólu, którego nie można by wypłakać."(
Mikołaj Gogol )
"Czasem cierpimy tak dotkliwie, że stoimy przed nią w
milczeniu, bo mowa ludzka nie jest zdolna wyrazić
naszego bólu i tylko jęk wyrywa nam się z piersi.
Serce Nocy pełne jest litości. Nie mogąc ulżyć mękom,
które nas dręczą, Noc bierze naszą dłoń w swe ręce,
świat maleje pod nami i niknie w oddali, na czarnych
skrzydłach Nocy wznosimy się na chwilę tak wysoko, że
obcujemy z potężniejszą od niej Istotą. W cudownym
blasku światła wiekuistego całe życie ludzkie leży
przed nami jak otwarta książka. Wiemy już, że Ból i
Męka są tylko aniołami Boga."( Jerome K. Jerome );
pomimo tragizmu tematu, wiersza nie pominę milczeniem
- moim zdaniem utwór zasługuje na kilka słów uznania.
Zamyśliłam się nad tym wierszem, bo jak tego nie
zrobić, taki zwykły banał - świat chęci bywa farsą,
maj to najgłupsza pora na umieranie. Forma jak zwykle
nienaganna. Współczuję z powodu choroby przyjaciela.
Schemat życia - sie jest, głęboki , refleksyjny
wiersz, skłania do zadumy, a przy tym warsztat -
jednym słowem pióro mistrza:)
Można podać kilka przyczyn, które mają wpływ na to,
że powstaje świetny wiersz. Jedną z nich jest ból,
który rozdziera serce. Tutaj mamy do czynienia z tym
właśnie przypadkiem. Wiersz robi duże wrażenie. Mam
pytania co do rodzaju wiersza i gdyby autor zechciał
się ze mną w tej sprawie skontaktować, byłabym
wdzięczna.
Zazwyczaj nie komentuje przy takich tematach strony
literackiej (zbyteczne, niewazne), tutaj powiem tylko
ze az zal za gardlo sciska, ze wlasnie takie smutne
zrzadzenie losu potrafi zrodzic w autorze az tyle
naprawde dobrej poezji...czasami to jedyna jasniejsza
strona nieszczescia.
Dojrzałe pióro tą refleksję w wierszu niesie a miłość
i ciepło to energia a jest w wierszu zawsze innych
podnosi Bardzo piękny ukłon Przyjaźni Wyrazy uznania
bo i forma bardzo dobra
Nie można przejść obojętnie .Ten filozoficzny,
melancholijny wiersz wzrusza, boli, dźga, drga, jęczy,
krzyczy, wyje, szepcze...i oddaje całą prawdę o
schemacie życia.Początek i nieuchronny koniec...I to
coś pomiędzy.Serdecznie współczuję.Wiersz wspaniały.