Umierając w rytm ciszy.. (...
Nie lubię, gdy milczysz..
Czasem patrzy się na dłoń
Dłoń całkiem obcą...
I chciałoby się, żeby chwyciła naszą...
Nie chodzi o właściciela, chodzi o
dotyk...
Tak zimno. Czujesz?
Nie chcę być już niczyja.
Miałam być Twoja...mówiłeś.. a teraz?
Cisza. Nieznośna, mordercza cisza. Wiesz
jak boli?
Nie. Nie wiesz.
W tej właśnie minucie umierają setki ludzi.
Pytanie: dlaczego to nie mogłabym być ja?
Mogłabym. Przecież wiem. Boję się.
A jeśli nie zdążę Ci powiedzieć?
Powiedzieć jak bardzo kocham i tęsknię? Jak
bardzo boli ta cisza..?
Kto Ci powie za mnie? Nikt nie wie..
A jeśli nie zdążysz?
Nie zdążysz pokochać? A jeśli nie
chcesz?
Dlaczego to takie trudne? Dlaczego takie
zaskakujące? Niespodziewane i nagłe..
Śmierć..
A jeśli mnie zabierze? Czy wtedy pomyślisz:
„ przecież kochałem,
zawiodłem”?
W każdej sekundzie umiera człowiek.
To mogłabym być ja. Przecież wiesz.
Więc może warto wykrzyczeć w tę ciszę, że
się kocha..
A jeśli żyć będę jeszcze i cierpieć, bo nie
usłyszę odpowiedzi?
Czy wtedy lepiej umrzeć bez słów? Czy żyć
umierając duszą?
Co jeśli zapomniałeś? Czy i ja gotowa będę
zapomnieć?
Nie. Przecież wiem.
Kocham. Za późno już na odwrót. Umieram.
Pamiętasz..? Ocal mnie.
Komentarze (3)
Refleksja płynie z tego wiersza, sytuacja zmusza do
zastanowienia się, to dobrze. A co dopiero jeżeli
chodzi o miłość.. Ładnie. :) Pozdrawiam.
Mam nadzieje, ze w koncu sie odezwie..
Warto ryzykować. Warto ryzykować gdy ma się delikatny
kształt gruntu. Trzymaj się.