Umieram
Umieram nie cieleśnie
Dla ciebie i dla siebie
Z poczuciem winy
Wewnątrz umieram
Jak bez wnętrza
Nienagannie
Z sercem jak bez serca
Mniej lub bardziej
Przytomnie
Ekstatycznie
Najdosłowniej
Każdą cząstką ciała
I każdą cząstką duszy
Umieram
Potwornie poharatany
Okaleczony i popękany
Z przekleństwem
I błogosławieństwem
Na sercu
Bez reszty
Do szpiku kości
W całej rozciągłości
Niepowtarzalnie
Módl się za mnie
Komentarze (14)
katorga dla duszy, czas leczy......
gromu z jasnego nieba ci trzeba a przejdzie,
pozdrawiam
Celinko to prawda. Same kłopotki. Jednak wyzdrowiałem
z niej. Cieszę się, że jestem z Wami. Bardzo Was
kocham!!!
Broniu, przy tobie moje problemy nikną. Jestem
pyłkiem. Życzę tobie duzo, dużo zdrowia i cudownych
wierszy.
Dobry wiersz:)) Długo Cię nie było:)
Powiem Ci coś. Mam swoje lata. wydaje mi się że już
wszystko swoje przeżyła, a jednak nie. Jeszcze chciała
bym pożyć. Cieszyć się dziećmi, wnukami. Niedługo
pójdę na operacje serca i przykro mi, że mogę nie
przeżyć tej operacji, A tak jeszcze chciała bym pożyć.
Nie ważne, czy w smutku, czy w radości. Wycisz się i
przemyśl swoje życie, zmień je jeżeli to możliwe. Masz
kogoś ,kto Cię wesprze. Tego Ci życzę.
Dziękuję Olu. Izyda45...oj niech uderzy...proszę nie
nawet mnie zabije...dziękuję.
Bardzo smutno. Miłego
Bardzo smutno. Miłego
Oczywiście, że będziesz kochał:) przecież miłość nie
omija nikogo, czasem uderzy w najmniej spodziewanym
momencie :)
Dziękuję kochani...ech...miłość to wariactwo...może
kiedyś znowu będę kochał...
Ja też sobie tak nie raz gdybam co by to było-
gdyby.Pozdrawiam.
smutnie o miłości,,,z czasem minie i znów zachwyci,
pozdrawiam
Wychodzi mi, że umierasz z miłości. Skoro tak masz ode
mnie + i westchnienie do św. Walentego :) Pomaga
- robi wrażenie - jak w litanii, choć element modlitwy
dopiero w puencie /niecieleśnie to chyba razem.../